środa, 9 września 2015

Powracający sen...

Jest lato, ubrana jestem w białą, zwiewną sukienkę. Włosy proste w kolorze ciemnego blondu spływają mi po plecach, aż do końca łopatek. Stopy mam gołe.

Smutek maluje się na mojej twarzy. Wysportowane ciało chce więcej, niż ktokolwiek może mi dać.

Idę powoli drogą prowadzącą na pomost nad malowniczym jeziorem. Słońce powoli zachodzi za horyzontem. Wchodzę na pomost, ciepło desek otula moje stopy, chmury na niebie układają się kaskadami w niezliczone kształty. Dochodzę do końca, delikatnie skręcam w prawą stronę, molo ma kształt litery L. Kładę się na rozgrzanych od słońca deskach. Tak dobrze znam to miejsce na Mazurach, wychowałam się tu, przeżyłam zarówno wspaniałe i cholernie bolesne chwile.

Ręce zaplatam nad głową, kolana mam uniesione, stopy na pomoście, patrzę na chmury i marzę o lepszym życiu. Zamykam oczy, daję się ponieść marzeniom gdzieś daleko. Wiatr delikatnie smaga moje ciało, jest tak przyjemnie, słońce jeszcze nie zaszło do końca, koi moje zmysły ciepłem. Pod powiekami widzę, lepszą wersję siebie, szczęśliwą... Oddaję się w pełni tej chwili, prawie zasypiam, tracę czujność...

Nagle czuję na skórze zimniejszą bryzę jeziora, słońce już mnie nie ogrzewa. Otwieram oczy... "M" nachylony nade mną wsparty na łokciu przygląda się mojej twarzy. Uśmiecha się delikatnie. Gdy otwieram oczy, dotyka swoim palcem skazującym moich ust, w geście, bym nic nie mówiła. Ściszonym, chrypiącym głosem mówi "Spokojnie, już nie musisz się o nic martwić". Zabiera rękę, nachyla się w moją stronę jeszcze bardziej, czuje jego zapach, chcę go przytulić, lecz jakaś siła mi nie pozwala. Całuje mnie delikatnie w usta. Zamykam oczy, lecz czuję jego spojrzenie. Delikatnie rozchylam usta, w zapraszającym geście. Całuje mnie namiętnie. Jego ciało jest takie gorące, dłoń "M" przemierza szlak od kolana w górę po zewnętrznej stronie lewego uda. Zatrzymuje się, przestaje całować, uśmiecha się do mnie obnażając zęby, otwieram oczy, usta mam gorące, wilgotne, delikatnie uchylone w kąciku, Uśmiecham się zalotnie. Patrzę wciąż w jego rozpalone oczy, jednocześnie dotykam swoją lewą ręką jego dłoni, która teraz spoczywa na mojej kości biodrowej, na wysokości koronkowych majteczek. Drugą ręką wędruje na jego potylicę. Włosy ma krótko przystrzyżone, jakieś 5-6mm, opuszkami delikatnie głaszczę jego czaszkę. Unoszę się na tyle by dosięgnąć jego ust, gorących, wilgotnych, delikatnych i spragnionych tych zakazanych pocałunków...

wtorek, 8 września 2015

Witam :)

Przedstawię się krótko i zwięźle - Joanna, mężatka, w związku z asem - moja historia na innym blogu.

Mój umysł zastosował pewne projekcje obronne, które chronią mnie przed kompletnym zwariowaniem, przez co czuję pewien przymus opisania moich snów, często bardzo erotycznych z "Nim", nazywać go będę "M" od pierwszej litery jego imienia. Znam go, zawsze czułam do "M" coś więcej niż przyjaźń. Pociąga mnie niesamowicie...

Nie mam pewności czy "M" coś do mnie czuje, mogę mieć tylko tako nadzieję. Chciałabym również, iż to co przydarza się mnie (sny) i jemu również od czasu do czasu zabłąkało się pod czaszką.

Jeśli się widzimy, a nie jest to często, "M" siada zawsze bardzo blisko mnie, jeśli jest taka możliwość, to (moim zdaniem) specjalnie siada tak, abym nie mogła mu uciec. Bliskość jego ud i ciepło promieniujące na moje sprawia, że nie potrafię racjonalnie myśleć.

Zawsze jest uprzejmy w stosunku do mnie, szarmancki wręcz. Uśmiecha się, podaje napoje, zawsze przytula na powitanie i pożegnanie, tak abym mogła poczuć jego nieziemski zapach, odsłania wtedy szyję i mnie wydaje się, że również sprawia mu przyjemność wdychanie moich perfum... Niewinne przytulenie sprawia, że zawsze mam ciarki na ciele, nie zrozumcie mnie źle, on ma prawie 2m wzrostu, przy moich 1,66m musi prawie zgiąć się w pół, a wtedy i tak oplata mnie ciasno ramionami. Nie zauważyłam, żeby witał się i żegnał w ten sposób z kimkolwiek innym...

"M" jest kolegą mojego brata, zawsze jak chce, żebym przyjechała do rodzinnego miasta mówi " M będzie, zastanów się czy nie chcesz jechać". Wydaje mi się również, że inni widzą moja fascynację "M".

Tak bym chciała, żeby sam się do mnie odezwał, pokazał, że nie jestem mu obojętna.

Śni mi się nieustannie po nocach... Ale sny opisze w kolejnych postach...